02.04.2018 - Jedziemy do Hiszpanii
Z samego rana w Wielkanocny Poniedziałek zamiast lać się wodą przyjechaliśmy do MDK. Sprawnie zapakowaliśmy się do autokaru i ruszyliśmy w drogę. Przed nami było 3000 km.
Na jednym z postojów - niedaleko Wrocławia - okazał się, że nasz autobus jest uszkodzony. Na nowy autobus poczekaliśmy kilka godzin. Było całkom przyjemnie, śnieg już nie padał i świeciło słońce ;-)
Nowy autobus przyjechał, przepakowaliśmy bagaże i ruszyliśmy dalej. Na dziewięciogodzinny postój zatrzymaliśmy się w Montpellier we Francji. (był już wtorkowy wieczór) Zwiedziliśmy najpierw miasto, potem tamtejszą galerię handlową :-) i w ramach budowania kondycji przespacerowaliśmy się kilka - podobno siedem - kilometrów do autobusu. W dalszą drogę ruszyliśmy po północy i około 14 dotarliśmy do Murcji. Nasz hotel nazywa się El Churra. W czwartek po południu - pierwszy występ.
Na jednym z postojów - niedaleko Wrocławia - okazał się, że nasz autobus jest uszkodzony. Na nowy autobus poczekaliśmy kilka godzin. Było całkom przyjemnie, śnieg już nie padał i świeciło słońce ;-)
Nowy autobus przyjechał, przepakowaliśmy bagaże i ruszyliśmy dalej. Na dziewięciogodzinny postój zatrzymaliśmy się w Montpellier we Francji. (był już wtorkowy wieczór) Zwiedziliśmy najpierw miasto, potem tamtejszą galerię handlową :-) i w ramach budowania kondycji przespacerowaliśmy się kilka - podobno siedem - kilometrów do autobusu. W dalszą drogę ruszyliśmy po północy i około 14 dotarliśmy do Murcji. Nasz hotel nazywa się El Churra. W czwartek po południu - pierwszy występ.





















Komentarze
Prześlij komentarz